wtorek, 15 lipca 2014

Opener Festival 2014 czyli jak to było :)

Tak. była długa przerwa.
Pewnie jeszcze ich będzie troche.


Popiszę sobie dziś o Opener Festival. Pozwolicie?

Dziękuję. 

Byłem! Tak, tak, tak! Co prawda drugi raz ale tym razem na poly namiotowym i to na całe 4 (ba! nawet 5 dni!).
Pomysł wybrania się na Openera zrodził się z nikąd. W sumie jak wszystkie najlepsze pomysły. Od jakiegoś już czasu planowałem sobie wyskok do Polski na kilka dni. Jedno tylko było pewne: miał być to przełom czerwca i lipca, reszta mnie nie ochodziła. Na szczęście los chciał, że od 02.07 do 05.07 w Gdyni działy się takie rzeczy więc klamka zapadła - postanowione. Zabawię się w tym roku w Trójmieście. Na najlepszym festiwalu organizowanym w kraju.

Na Openera początkowo miałem się wybrać się sam bo niestety, ale nikt za znajomych nie dysponował gotówką w kwocie 600zł na czterodniowy karnet + powiedzmy sobie szczerze następne 600zł na przetrwanie. "Trudno" - pomyślałem. "Sam pojadę. Jak już postanowiłem to pojadę".
W międzyczasie gdzieś tam wziąłem udział w konkursie na Openerowy Pociąg, w którym wygraną był przejazd na wybranej trasie specjalnym festiwalowym pociągiem dla dwóch osób. Wygrałem :) Fajna sprawa z zwłaszcza, że koszta dojazdu z południa Polski do Gdyni wcale nie są takie niskie. Pociąg był kompletnym zarezerwowanym, nigdzie nie zatrzymującym się składem wiozącym Openerowiczów z Krakowa i Warszawy prosto na festiwal. Wstęp na pokład miały tylko osoby, które wygrały w konkursie i ich współtowarzysze. Fajna sprawa - pociąg impreza, 'bifor party'. Jedyny minus to czas podróży: dokładnie 12 godzin! z Krakowa do Gdyni z jedym postojem na stacji: w Warszawie i kilkoma kilkunastominutowymi postojami w środku lasu, na kartoflisku, w polu przenicy, rzepaka i słonecznika. Gdyby nie to może zajechalibyśmy w 8 - 9 godzin. No cóż, w końcu to specjalny, ponadprogramowy pociąg, który musiał przepuścić wszystkie inne ważne i mniej ważne składy.
Bilet był dla dwóch osób, a że byłem sam więc żeby nie zmarnować miejscówki wrzuciłem na facebooka, last.fm, alterart i gdzie sie tylko dało ogłoszenie, że chętnie kogoś zabiorę. Nie musiałem długo czekać. Hah w sumie to mogłem wybierać spośród kilkunastu osób :D Wybór padł na pewną piękną damę, (jak się później okazało moją przyszłą żonę :D ) którą kiedyś gdzieśtam dawno temu poznałem na imprezie w Katowicach. Wybierała się z koleżanką i jej facetem, którzy też wygrali wejściówkę na pociąg i ona niestety została sama. Nie na długo :) Ustawiliśmy się wszyscy na dworcu w Krakowie.

Zajechaliśmy dość zaawansowanym wieczorem na teren festiwalu i zanim weszliśmy na pole namiotowe i rozbiliśmy mandzioł było już kompletnie ciemno, a na zegarkach wybijała północ. A przecież było tyle planów na bifor... no cóż. Zmęczeni po podróży poszliśmy spać bo na zajutrz przecież wszystko się zaczynało! :)

Obudziliśmy się wszyscy dość wczesnym rankiem. Szybki ogar i wymarsz na miasto. W pierwszy dzień pozwiedzaliśmy sobie piękną Gdynię i upatrzyliśmy restaurację*, w której żywiliśmy się kolejne 4 dni (NA BOGATO). W pierwszy dzień grało kilku artystów na których mi zależało bardzo. m.in Eldo, The Black Keys, Haim oraz Foster The People. Ogarnąłem wszytko, a fantastyczny wieczór podsumował Jamie XX przy któryego muzyce się po prostu rozpłynąłem.

Na Openerze jest pięć scen zróżnicowanych wielkością, stylem muzyki i ważnością przybyłych artystów. Każda ze scen ma najlepsze możliwe nagłośnienie z którym nie spotkałem się NIGDY na żadnym innym festiwalu czy koncercie. Dźwięk jest czysty i naturalny. Jak z dobrej jakości słuchawek, a przecież główna scena ma 17m wysokości :O.

Dzień kolejny spędziliśmy na plaży w Babich Dołach - najlepszej w Gdyni z której widać wyrastający z morza żelbetonowy, ogromny budynek, jak się później dowiedzieliśmy to torpedownia z Drugiej Wojny Światowej. Plaża czysta, piaszczysta, na odludziu, i w ogóle pięknie! Festiwalowo dzień spędzilismy ta głównej scenie z małym wyjątkiem na kapitalną MØ. MGMT, Pearl Jam, i najlepszy koncert festiwalu: RUDIMENTAL! (Trochę żałuję dziś, że nie widziałem w ten dzień Jagwar Ma i Darkside). W między czasie spożywaliśmy napoje alkoholowe i znakomite jadło dawane na terenie festiwalu. 

Dzień trzeci rozpoczeliśmy oczywiście obiadem w restauracji w centrum Gdyni i zakupami oraz jakby inaczej: plażą! Oczywiście w Babich Dołach. W ten dzień byłem pięknie zrobiony jakimiś zielonymi wariatami ;) Pamiętam Foals - KAPITALNI! Jack White, a na koniec Banks i mega w ogóle w chuj czilałtowy Tourist <3 który mnie tak zrobił że szok! Wcześniej wybraliśmy się na SilentDisco. Co to w ogóle jest! ;OO ahahaha. NAJLEPSZA opcja ever: Dostajesz słuchawki i wbijasz na parkiet. Na słuchawkach masz dwa kanały i densisz. Ściągasz słuchawki i nie słyszysz muzy tylko nucenie, podśpiewanie ludzi nieświadomych niczego :D JAZDA NA MAXA! :D

5 lipca - ostatni dzień festivalu typowo: zakupy, restauracja, Gdynia, plaża, wódka (bo od brawarów już wszystko bolało). W ten dzień ogólnie było mega w chuj gorąco i szczęście, że nie było takiego upału cały czas bo byśmy popadali jak muchy. Leniliśmy sie na plaży jak nigdy i gdyby nie The Horrors (którzy mnie strasznie zawiedli), Artur Rojek, Daughter <3, BASTILLE i Phoenix raczej bym się z plaży nie ruszył :D 

Następny dzień nie miałem pośpiechu ale moi współfestiwalowicze musieli spieprzać z rana na pociąg do domu, a ja, jako że dopiero na zajutrz wracałem z Gdańska samolotem do Londynu bez pośpiechu sie ogarnąłem, pojechałem do Gdańska, zameldowałem w Hostelu**  i pozwiedzałem sobie to piękne miasto.

Podsumowując Opener Festival to jak już wspominałem najlepszy festiwal w Polsce i chyba śmiało mogę powiedzieć że najlepszy w tej części Europy. Kapitalna organizacja, wyjątkowi artyści i klimat Openera to coś dla czego naprawdę warto wydać 630zł. Serio.
Oraz miejsce organizacji jest najlepsze z możliwych.! 

A jak ktoś narzeka na cene i mu sie ona nie podoba niech jedzie na Woodstock i żałuje. Za 630zł nigdzie nigdy nie zobaczysz tak znakomitych wykonawców i nie przeżyjesz tego co możesz przeżyć na Openerze. Serio. Poza tym Opener to NAJTAŃSZY tego typu FESTIWAL W EUROPIE. Tak. Prywatnie zrobiłem rozeznanie na gdańskim lotnisku na którym spotkałem dziesiątki Openerowiczów z różnych zakątków Europy i wszysyscy zgodnie przyznawali że jest naprawdę MEGA TANIO.

Przykładowe ceny na Opener Festival:
Heineken 0,5 l. - 8zł
Red Bull 0,25 l. - 8zł
Woda 0,7 l - 4zł
Belgijskie fryty z sosem andaluzyjskim  - 8zł
Burger z prawdziwego zdarzenia - 24zł
taki gorszy - 16zł
taki 'z budki na dworcu' - 12zł
pierogi ruskie na wypasie - 12zł
zestaw śniadaniowy na wypasie 20 - 24zł
zestaw obiadowy na max wypasie 20 - 32zł
prysznic z ciepłą wodą  - FREE
ładowanie telefonów - FREE
dojazd z i do Centrum Gdyni openerowymi autobusami - FREE
Dobra zabawa  - GWARANTOWANA!

Opener do zobaczenia za rok!
















*Restauracja TRIO
Starowiejska 29-35,
81-363 Gdynia.
SZCZERZE POLECAM na dobre domowe obiady i znakomitą pizzę

**OLD TOWN HOSTEL
Długa Grobla 7, 80-980 Gdańsk
Przemiła obsługa, śniadanie w cenie, czysto, przyjemnie. TANIO!

2 komentarze:

  1. plaża, panienki, piasek i morze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam. Open'er to coś, czego nie da się zapomnieć. Choć w tym roku byłem tylko na 1 dzień (1 h czekałem pod sceną, ale opłacało się dla Fosterów! :D ) to było warto na 100%! Za rok obowiązkowo trzeba zaliczyć cały festiwal :)

    OdpowiedzUsuń