sobota, 19 lipca 2014

Świńska odbytnica udająca kalmary. Czyli co tak naprawdę jemy

Jak w temacie. Chociaż wydaję sie to totalnie absurdalne niestety nie możemy być w dzisiejszych czasach NICZEGO pewni. Świński odbyt może być sprzedawany jako kalmary. SERIO!

(Fot. PASCAL ROSSIGNOL / REUTERS)


Ale czy to koniec spożywczych oszustw z którymi możemy mieć styczność na codzień?
Jestem przekonany, że nie i powiem więcej: Oszustw jest coraz więcej, a my - konsumenci niczego nieświadomi dajemy się w to wszystko wkręcić.

Całkiem niedawno w Wielkiej Brytanii wybuchła wielka afera spożywcza dotycząca koniny (tak mięsa z konia) która udawała wołowinę. Konina była dodawana na masową skalę do półproduktów: mrożone burgery, mrożone gotowe lasagne, raz wszytskie tego typu produkty, które są bardzo popularne w UK. W aferę były zamieszane największe marki: Tesco, Lidl, Iceland, Birds Eye, Taco Bell itp. jak sie później okazało mięsko z konia mogło być tak naprawdę z osła, a tak w ogóle to dokońca nie wiadomo. Ale wszystkie tropy i tak prowadziły do Polski. Bo stąd pochodziło mięso...
Kraj koniny i cebuli! MNIAM

Oczywiście tego typu oszustwa to skandal na wielką skalę ale na codzień jesteśmy świadkami pomniejszych oszustw. Jajka rzekomo pochodzące z farmy wolno wybiegowej nie zawsze takie są. Pomidory sprzedawane jako organiczne, naturalne, nie psują się w ogóle po miesiącu. Zawartość mięsa w mięsie to około 70% - 80% (nie wierzysz? sprawdź skład Twojej ulubionej wędzonki czy szynki z piersi kurczaka. Nie wspomnę o parówkach ;P)
Producenci żywności też oszukują nas wagowo. Kilo cukru waży 0,91 kg, litr mleka ma w rzeczywistości 0,9 l, a 100 gramowa czekolada ma tak naprawdę 96g. Norma.

Nasuwa się pytanie co My - przeciętni konsumenci możemy z tym zrobić?  Możemy po prostu niekupywać szynki z 70% zawartością mięsa. Tylko po co skoro jest smaczna a konkurencja i tak robi to samo oszukując nas na sładzie produktu.

Życie to jeden wielki przekręt.Uważajcie ;)




http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,14962596,Pokrojony_swinski_odbyt_moze_udawac_kalmary__UE_bije.html

http://biznes.onet.pl/pokrojony-swinski-odbyt-moze-udawac-kalmary-ue-bij,18491,5588503,1,news-detal


http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-21457188
http://www.bbc.co.uk/news/uk-21375594
http://www.theguardian.com/uk/horsemeat-scandal
http://www.theguardian.com/world/2013/jan/15/horse-dna-found-supermarket-beefburgers
http://www.independent.co.uk/news/uk/home-news/horsemeat-found-in-british-supermarkets-may-be-donkey-8489030.html
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/770404,Konina-z-Polski-w-irlandzkich-hamburgerach-
http://swiat.newsweek.pl/skazona-konina-z-polski-trafila-do-irlandii,100830,1,1.html
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/galeria/416619,1,konina-w-hamburgerach-skandal-w-sieci-irlandzkich-marketow.html
http://pieniadze.gazeta.pl/Kupujemy/1,124630,13240043,Skandal_na_Wyspach__W_Lidlu_i_Tesco_sprzedaja_wolowe.html?v=1&obxx=13240043

7 komentarzy:

  1. Generalnie to co pisze na wielkimi literami na opakowaniu należy sobie wsadzić wiadomo gdzie;) liczy się tylko skład z tyłu, a ten pozostawia wiele do życzenia. Z kolei prawdziwe produkty bywają bardzo drogie. Zabawni są ludzie, którzy po 20paru latach życia odkrywają że mleko w kartonie, to nie samo mleko :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście że nie lubię kalmarów;)) Swoją drogą to co piszesz nie jest dla mnie nowością, idąc do sklepu przeżywam prawdziwe katusze dobierając to co zląduje na moim stole, przerzuciłam się z grubsza na potrawy w stylu tajskim, dużo warzyw (z rynku od rolnika z tym to raczej nie problem w mojej miejscowości, chociaż po ogrodnictwie na AR każda plama na skórce pomidora albo jego kolor krzyczy do mnie o każdej chorobie i oprysku który przeszedł). Cholera parówki, szynka, ciastka z torebki, chipsy, krakersy....nie jadłam tego już chyba z 2 lata). Ciężko jest...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tata jest sanepidem, także, strzeżcie się, bo nie znacie dnia ani godziny, coś, co wygląda jak...coś, nie musi być wcale tym czymś! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jak wybieram się z rodziną na zakupy to nie wiadomo co brać do jedzenia, sery żółte nie sa prawdziwymi, szynki mają zawartość mięsa niewiadomą... nie wiadomo o czym nie wiemy...

    OdpowiedzUsuń
  5. FUUUUJ! dokąd zmierza ten świat...? :(
    to wsiadaj ze mną w pociąg! :D bo też słyszałam wiele pochlebnych opinii o Pradze, maaarzy mi się to miasto.. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. weź przestań, ja jem normalne kalmary, takie z mackami i główkami :D świńskie odbyty nie mają macek i główek. hopefully.
    a tak poza tym, oczywiście masz rację.. jem parówki. boję się, że kiedyś ktoś mi powie, co w nich tak naprawdę jest..
    btw wiem, że "pint", chodziło mi o to, że ta jednostka pochodzi z wysp, bo 'normalnie' używa się po prostu 500 ml ;)
    mamy polskie sklepy, ale tam puszka jakiegoś tyskiego kosztuje chyba 2,5 ojro xDDD bieda

    OdpowiedzUsuń