Temat nielegalnych emigrantów w Polsce zdaje się być tak samo nielegalny jak oni. Rzadko się mówi, a jak się mówi to mało. To jakimiś wzmiankami to po cichu bo - upssss - jeszcze ktoś usłyszy.
Kiedyś byłem na targu na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie. Jarmark Europa. Poza tym że szło tam dostać wszystko to również szło tam spotkać niemalże wszystkie nacje Azji. Od Wietnamu i Laosu przez, Tajlandię, Chiny skończywszy na Birmie (Myanmar). I zawsze gdy widziałem skośnookich uśmiechniętych od ucha do ucha handlarzy zastanawiałem się co oni tu robią i skąd się kurde wzięli...
Nie ma co się oszukiwać ale znaleźli swoje szczęście w kraju nad Wisłą. Szczęście, po które my, Polacy nie rzadko uciekamy na Zachód.
Do napisania tego posta natchnęła mnie wiadomość zasłyszana w RMFie, ( link) że Bieszczadzka ekipa Straży Granicznej zatrzymała (a raczej uratowała) dziś nad ranem rodzinę przybyłą z Afganistanu. A właściwie nielegalnych imigrantów z Afganistanu. Rodzina: facet, kobieta oraz trójka ich dzieci; półtoraroczna dziewczynka i dwóch chłopców 5 i 7 lat. Czyli rodzina jak w mordę strzelił, rzekł bym: wzorzec, ale nie o tym. Ta krótka wzmianka wywołała niezłą dyskusję wśród moich znajomych, z którymi w gronie słuchaliśmy faktów popijając poranną kawę.
Z Kabulu (stolicy Afganistanu) do Warszawy w linii prostej jest 5100km. Więc wyobraźcie sobie ile musieli przejść. Jak?? Z tymi dziećmi? JAK? Po co?
Po szczęście. Po spokój. Po poczucie bezpieczeństwa i godne życie, które mogliby w Polsce znaleźć. I jak im się uda to znajdą to wszystko i życzę im tego z całego serca.
Jak wygląda sytuacja w Afganistanie chyba nie trzeba nikomu specjalnie tłumaczyć bo jednym słowem mają tam przejebane i nie dziwię się że uciekli. Przejebane mają zwykli, normalni ludzie, którzy tam mieszkają, którzy pewnie marzą o tym by spierdolić z tego piekła jak najdalej. Nie każdy ma odwagę. Oni mieli. I dla nich szacunek: za te 5tys km i za odwagę.
Pojawia się pytanie co dalej z nimi. Trochę się obróciłem w temacie poczytałem tu i tam i wiecie co: albo trafią do ośrodka dla uchodźców i jakoś się zostaną. Po czasie mają szansę na legalizację ich pobytu. Polska zagwarantuje im mieszkanie socjalne, opiekę zdrowotną, zasiłek socjalny dla imigrantów ( 731zł ) możliwość znalezienia pracy i posłania dzieci do szkoły. Czyż nie raj? Dla nich na pewno! Ale jest jeszcze druga strona medalu. Ta czarniejsza. Być może po prostu zostaną deportowani z Polski najbliższym samolotem w co szczerze wątpię by ktoś był takim chujem by wydać takie polecenie. I jakby się to stało (oby nie) ich wymarzony raj na ziemi: Polska zawróci ich z powrotem do piekła z którego uciekali dobre kilka tygodni: do Afganistanu.
Mówi się że w Polsce przebywa od 40 do 500 tysięcy nielegalnych przybyszów z różnych zakątków świata. Oficjalna dane mówią o 100 tysiącach legalnie przebywających imigrantów mających pełne prawo do wszystkiego. Głównie z Czeczeni, Wietnamu, Mongolii i Białorusi. Każdy pewnie zna takie postacie jak Mamed Khalidov: polski fighter MMA czy ten śmieszy typek z TVN Bilguun Arjunbataar ich rodziny też kiedyś tu przyjechały w poszukiwaniu lepszego życia. Ja osobiście znałem Libijczyków, którzy uciekli przed reżimem Kaddafiego, a w LO miałem też dwie dziewczyny z Mongolii. Ogólnie wszyscy mi znani 'nie-polacy' byli w porządku: pracujący rodzice, uczące się ich dzieci. Rodziny które znalazły w Polsce spokój, szczęście godne życie na które zasługuje każdy człowiek niezależnie od pochodzenia, wyznania czy koloru skóry.
100 tysięcy zdaje się być niczym w porównaniu z Wielką Brytanią gdzie prawie 25 milionów ludzi nie pochodzi z Wielkiej Brytanii (w tym prawie milion Polaków). 25 milionów to już jest problem i ten problem ma nie tylko Wielka Brytania ale cała bogata strona Europy: Belgia, Francja Holandia, Niemcy Ale to inny temat i niejako wina lokalnych rządów.
Czasy się zmieniają a świat staje się coraz mniejszy co widać też w Polsce. Czarnoskóry jegomość w centrum Warszawy już nie robi na nikim wrażenia. Polska powoli staje się domem, szansą dla tych, którzy mają gorzej. Staje się otwartym dla przybyszy krajem, który zapewni im wszystko to czego w życiu nie otrzymali by u siebie. Jak myślicie, czy to dobrze czy nie? Czy grozi nam sytuacja rodem z Anglii czy Francji? Znacie kogoś kto ma niepolskie korzenie?
ŻADEN CZŁOWIEK NIE JEST NIELEGALNY!
s.
Torquay, 13-07-20
11:56 am
23*C
11:56 am
23*C
każdy człowiek zasługuje na szczęście i spokój życia. 5 tysięcy km? godne podziwu, nie ma się co dziwić, że uciekają. u nas w Polsce może nie jest super, nie opływamy w luksusy, ale dzięki Bogu, że nie musimy przeżywać tego co tam! nie mam nic przeciwko obcokrajowcom w moim kraju, jeśli oni nie zamierzają panować nad nami,ale oczywiście my jako Polacy musimy także dbać o naszą tożsamość narodową. jeśli uda im się znaleźć to czego szukają w Polsce byłoby świetnie, ogromnie im tego życzę z całego serca, bo każdy zasługuje na szczęśliwe życie, bo ma się tylko jedno ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jak zaczęłam myśleć, to zaczęłam tym samym znajdować tyle sam za ile przeciw. Ale czy będąc "wszystkim" i będąc " dla każdeg" - nie tracimy czegoś?
OdpowiedzUsuńdlatego doceńmy chociaż trpchę to co mamy, nie jest tak źle, żyjemy tutaj w spokoju. Nikt nie strzela, jak się wyjdzie na ulicę, to Cię nie zabiją. Życzę tym ludziom szczęścia, niech znajdą u nas spokój. Piękny tekst, Pan żeś napisał :) ściskam bardzo mocno :)mój ulubiony blogerze.
OdpowiedzUsuńJa sobie nie potrafię wyobrazić, że ludzie cierpią na tyle, że są w stanie robić niewyobrażalne rzeczy ... A ostatnie zdanie jest jak najbardziej prawdziwe.
OdpowiedzUsuńPierwsze co mi przyszło na myśl to wczorajszy artykuł na moim lokalnym sanockim portalu o uchodźcach ... wstęp:
OdpowiedzUsuń"BIESZCZADY. Dzisiaj (20 lipca) nad ranem funkcjonariusze Straży Granicznej z bieszczadzkiej Placówki w Stuposianach zatrzymali rodzinę z Afganistanu z trójką małych dzieci. Najmłodsza dziewczynka ma półtora roku, pozostałe dzieci to dwóch chłopców w wieku 5 i 7 lat."
Przykre to i smutne ... i w zasadzie to nawet nie wiem co mogę powiedzieć. Ty chyba powiedziałeś wystarczająco.
Znając sytuację Afganistanu i warunków życia (zastanawiam się czy to słowo jest właściwe w tym wypadku) nie dziwię się, że chcieli uciec i mieli w sobie aż taką determinację. Oby w Polsce znaleźli swoje miejsce. Ojczyzna nie zawsze musi być miejscem, w którym się urodziliśmy :)
OdpowiedzUsuńA ja mam natomiast, odwrotne wrażenie, że ostatnio ciągle słychać o emigrantach, ale ... w inny sposób, niż Ty to przedstawiłeś. Pierwszy raz się z takim poglądem spotykam... i masz rację. Największy podziw za ostatnie zdanie - żaden człowiek nie jest nielegalny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! be-a-huminka.blogspot.com
Ps. powiedz mi, bo zawsze mnie to ciekawiło... skąd pomysł na Twój login na bloggerze? ;)
Ludzie od zarania dziejów migrowali, więc tego raczej nie zmienimy. Ja tam raczej problemu z tym nie mam. Każdy przecież jest człowiekiem i ma prawo do spokojnego, bezpiecznego i godnego życia.
OdpowiedzUsuńDeterminacja godna podziwu.
OdpowiedzUsuńTaaak, w moim małym mieście, które liczy jakieś osiem tysięcy mieszkańców, jest mnóstwo nielegalnych imigrantów. Choć i tak jest najwięcej Rumunów i Bułgarów. I niby się o tym wie, jednak nic się z tym nie robi. Nie przeszkadzają mi w ogóle. Czemu nie miałby prawa do siedzieć tutaj.
OdpowiedzUsuńBłędy ortograficzne są rażące w tym tekście.
OdpowiedzUsuńMnie nikt nie przeszkadza (no prawie, PiS z Jarosławem na czele). W moim regionie nauczyciele języka angielskiego to Ukraińcy. Bardzo lubię odmienność, inną kulturę.
OdpowiedzUsuńAutorze, mam prośbę. Pisząc taki artykuł powstrzymaj się od przerywników, ponieważ to świadczy o Twojej niedojrzałości i małym zasobie słów. Popracuj też nad językiem polskim, zwłaszcza nad słownictwem i nad tą końcówką "by" (rzekł bym piszemy razem).
Mieszkaniec z północny podkarpackiego