poniedziałek, 6 maja 2013

Polaczki - smutaczki...


                Jest taka rzecz, w której Polacy są w zdecydowanej czołówce na świecie. Można też śmiało chyba powiedzieć, że jesteśmy w tym najlepsi. MARUDZENIE, NARZEKANIE, BIADOLENIE etc etc. Ludzie OGARNIJCIE SIE. Cała Polska marudzi,a głównym powodem jest pogoda. 
W grudniu marudziliście, że co to za zima jak jest 6*C i pada deszcz. W kwietniu marudziliście, że gdzie ta wiosna. W maju, kiedy wszystko wydawało by się ok to narzekań nie ma końca. Przed chwilą skończył się wam majowy weekend czy majówka a narzekanie słychać nawet w telewizji. "Przez długi weekend było zimno, wietrznie i nieprzyjemnie, a jak teraz musimy wracać do szkoły/pracy to zrobiło się znów ciepło i ładnie" 

                 Ludzi zadowolonych z siebie, życia i otoczenia w Polsce jest naprawdę nie wielu. Wystarczy stanąć na chwilę i popatrzeć na ludzi jakie to - pardonnez le mot - zasrane smutasy, każdy ma minę jakby go kto skrzywdził, a spuszczona głowa lub krzywy z niezadowolenia wyraz twarzy jest bardzo częstym zjawiskiem.  Zdecydowanie najbardziej deficytowym towarem w Polsce jest uśmiech, pewność siebie i przebojowość. Pewien uczony ostatnio wysunął tezę, że Polacy są najsmutniejszym i najczęściej narzekającym narodem świata. Ostatnio nawet wyspecjalizowaliśmy się narzekaniu komu powodzi się gorzej i nawet w europejskich badaniach, w odpowiedzi na pytanie "Jak się Pani/Panu powodzi?" Polacy odpowiadają: 'Gorzej niż zwykle', podczas gdy cała Europa odpowiada: " 'Świetnie', 'Dobrze' 'Nieźle', 'Lepiej niż zwykle'. Skąd to się kurde wzięło... 
Przeciętny Polak jest ofiarą dwóch-trzech krzywdzicieli: pogody, rządu i porządku społeczno-politycznego. 
                A może tak naprawdę zostaliśmy skrzywdzeni przez los, bo urodziliśmy się pod tą, a nie inną szerokością geograficzną? Dlaczego w naszej kulturze nie chwali się odnoszących sukcesy? a ktoś kto je ma jest od razu postrzegany jako tan lepszy (w znaczeniu GORSZY). 

Mówienie źle o otaczającym świecie wzmacnia nasze poczucie wspólnoty ("czy myślisz podobnie jak ja?") i więzi międzyludzkie ("czy jesteśmy bliskimi sobie towarzyszami niedoli?"). 

               Tylko niewiele ponad połowa Polaków deklaruje, że często się śmieje. - W szkołach, urzędach panuje lęk i napięcie, jeśli więc jeśli komuś zdarza się śmiać, to nie do siebie, ale z siebie. Dorastamy przewrażliwieni na punkcie własnego "ja". Wciąż nam się wydaje, że jeżeli się śmieją, to z nas. Czasem odnoszę wrażenie będąc w Polsce, że uśmiech jest zakazany w urzędach. 
             Byłem ostatnio na Poczcie. Ustawiłem sie w kolejce w celu zakupienia trzech znaczków 'za granice'. Serce mnie aż zabolało parząc na tą kobitę walącą pieczątki jakby ze złości, jakby za karę. Gdy przyszła kolej usłyszałem od niej chamskie "słucham!!" które zabrzmiało jak "czego?!!" cóż- zły dzień pomyślałem. Ładnie poprosiłem o 3 znaczki, które wraz z resztą rozsypane były przez babę na tackę jakby nie trzymała pieniędzy w ręku tylko jakieś robale. Więc JEB! - pozbierałem drobniaki i odchodząc powiedziałem pani z uśmiechem: "Do widzenia! Miłego dnia życzę." W tym momencie myślałem, że mnie zabije wzrokiem, albo co gorsza wyjdzie zza okienka i jeszcze mi wpierdoli. Reakcja całkiem taka jak bym jej coś zrobił. No nie wiem. 
Takich sytuacji jest wiele. W Wielkiej Brytanii i nie tylko popularnym jest uśmiechanie się nawzajem do mijanych przez nas obcych ludzi-przechodniów. Często z pozdrowieniem czy zapytaniem: 'Jak się masz stary?' - 'A w porzo!, dzięki, a Ty?'
Weź spróbuj uśmiechnąć się do gościa, który obserwuje Cię jakiś czas i zaraz się miniecie. Pojebany/a, wariat, świr jakiś - pewnie tyle co sobie pomyśli...


Skończmy narzekać, uśmiechnijmy się chwalmy się swoim szczęściem i nauczmy się cieszyć życiem, nie tylko swoim ale innych.


ps. 3mam kciuki za maturzystów! :) 
z poważaniem
s.

19 komentarzy:

  1. tak, tak, tak! Zgadzam się w 100% !!! :) a ja nie narzekam i nad tym panuję, nic nie wskóram, biadoleniem, jak jest źle. Trzeba działac i zmieniać swoje zycie na lepsze :) nie lubię zimy, ale nie wstaję każdego dnia smutna :) to nie ja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tyle do powiedzenia w tym temacie, że aż nie chce mi się pisać. Wiem, że Pani w sklepie sprzedająca coś pracuje cały miesiąc za 1000 zł po 8 godz dziennie (od pon do pią) a taka sama osoba ale pracująca tylko 16 godzin na miesiąc zarabia tyle samo w Niemczech ale uśmiechnąć się i odpowiedzieć na "Dzień Dobry" to nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sam początek informacja miła która już Ci pisałam na blogu - że kartka doszła ;) Twoja (znaczy moja do Ciebie) idzie do Ciebie od jakichś 3 godzin więc czekaj tam na nią! ;p Ale ten Twój adres to jakaś masakra. Gdzie Ty mieszkasz? :)

      Co do aborcji. Urodzić dziecko i zostawić. Nie wiem, czy wiesz jaka jest codzienność w Domu Dziecka. Ja znam kilka takich osób i nie ciekawie tam jest. Żeby Cię adoptowali no to najlepiej musisz być małym szkrabem bo nastolatkowie mało kiedy są adoptowani. Jesteś tam w sumie aż do 18go roku życia. W szkole często ludzie krzywo patrzą się na Ciebie bo jesteś z "bidula". No sorry - ciemnogród. Nie robisz tego co inni. Nie chodzisz tak często do kina, nie jeździsz często na wczasy. Możesz też mieć w swoim pokoju wrogów którzy ciągle będą Cię nękać. Dom Dziecka nie jest tak kolorowy jak na zdjęciach. Rodzinne Domy Dziecka to już inna bajka. Jest ta namiastka domu. Ale i tam zdarzają się ludzie którzy zakładają taki dom tylko dla pieniędzy.

      Napisałam tam, że jestem środkowo - lewo ukierunkowana a wyzywasz mnie od "lewaków"!? Wiesz, co.... ;p

      Jak powyżej - Cejrowski spoko ale jak mówi o podróżach. W sumie TVP kiedyś zawiesiła jego odcinki właśnie za jego komentarze nie na temat.

      Matki z dziećmi - są sobie winne. Oczywiście, że tak. Ale chłopcy też mogli by czasem się zabezpieczyć - czy wydać te 10 zł to tak dużo. No tak, lepiej potem się zawinąć i powiedzieć pa, pa ;) Wina jest po obu stronach. Dziewczyny za głupotę a chłopaków... no w sumie też. Ale jeżeli dziewczyna w wieku 18 lat chce mieć dziecko toja tego nie ogarniam kompletnie.

      Pamiętaj, że oceny nie świadczą o naszej inteligencji.

      No a teraz. No dobra, masz rację z tymi krajami które żyją w zgodzie. Ale... Ale tak strasznie drażni mnie ich zachowanie. Czy ja idąc ulicą mam napisane na czele "Przeleć mnie, będę Ci służyć bo jesteś taki zajebisty". Nigdy, nigdy nie zdarzyło mi się żeby jakiś Niemiec, Polak czy nawet Rusek mnie zaczepili i gadali takie głupie rzeczy. Oczywiście, zdarza się, że na dyskotece podejdzie do Ciebie jakiś typek a Ty (znaczy się ja bo zawsze tak robiłam) grzecznie mu odmawiasz i jest ok. A taki Turek nie dość, że będzie arogancki, pewny siebie to jeszcze jest w 100% pewny że pójdziesz z nim do łóżka. Mają ten sam schemat zagadania do każdej dziewczyny (wiem, bo każda z moich znajomych zawsze opowiada to samo) i nigdy im nie przeszkadza, że masz chłopaka. Ich traktowanie kobiet jest straszne. Cieszę się często, że jestem z Polski. I mogę udawać, że jestem silną i niezależną kobietą.

      To na tyle. Aaaa i jak obchodzisz Ramadan? Nie jadasz cały dzień czy trzymasz się zasady jak np moja koleżanka uważa że jest osoba pracującą i nie może sobie pozwolić na niejedzenie cały dzień?

      ps. Mam jeszcze jedno nowe Ja. "Ja i związki partnerskie" ;)

      Usuń
    2. Tak jak Ci napisałem: Ich zachowanie nie jest uwarunkowane tylko przez to ze sa muzułmanami. A to co robią jest wbrew nauce Islamu który wbrew stereotypom nakazuje szanować kobiety, zapewnić jej godne życie a przede wszystkim dać miłość i schronienie.
      Turcy są natrętni, nachalni a do tego wydaje się, ze głusi ;) Chyba najgłupszy (nie obrażając Turków) :P naród świata arabskiego, no może tylko afgańczycy sa gupsi :P Ja znam dużo ludzi pochodzacych z tamtych rejonów, Katar, Oman, Jordania itp. i często tylko dla tego, że są z tamtąd i tak wyglądają są skreślani bo islam. wkurza mnie to. + nie każdy Arab jest wierzący, tak jak nie każdy Polak jest katolikiem ;P

      Ramadan obchodzę. Bardziej taki duchowy. Też Ramadan jest inaczej odbierany niż powienien być. To nie jest absolutny ZAKAZ picia i spożywania. To jest okres w którym każdy muzułmanin powinien się powstrzymac od przyjemności, imprez, przepychu, od używek, złego zachowania, seksu etc by być bliżej Boga dzięki modlitwie i zachowaniu postu. Nikt nikomu nikt każe tego robić - nie chcesz to nie. Biblia też zabrania spożywania alkoholu a wystarczy spojrzeć ile mamy katolików pijusów ;)
      Trzeba wiedzieć że fanatyzm niszczy i nie ma nic gorszego od fanatycznych fundamentalistów :) któży w prawdziwym świecie Islamu są postrzegani jako niebezpieczna sekta.

      Oh chyba przeoczyłem. ale kurcze szybko doszła :OO wyslałem w czwartek chyba czyli nie licząc weekendu to 3 dni ;) WOW :D

      a z ocenami tak jest że NIKT w przyszłości nie spojrzy na oceny tylko na wynik z matury. Więc po co komu starać się o dobre oceny :D Szkoda zdrowia ;P

      Ciekawy jestem Twojego nowego JA, tego ze związkami :D

      Usuń
  3. niestety tak często narzekamy, a powinniśmy cieszyć się tym co jest piękne! ja staram się panować nad moim narzekaniem, chyba całkiem nieźle mi to wychodzi, choć mogłoby być lepiej. popracuję nad tym! co do osób w urzędach, pocztach, sklepach - jak widzę naburmuszone kobiety za ladą czy czymkolwiek to mnie skręca ze złości, jak można być takim niemiłym?! gdyby ktoś na chodniku powiedział mi dzień dobry lub się uśmiechnął, humor od razu lepszy, o wiele przyjemniej. notka daje do myślenia, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzyciel;) Myślisz,że łatwo zostać takim narzekaczem? To lata ciężkiej harówy, wychowania i mentalnego rycia głowy:)Ja niestety zawsze za dużo się śmiałam, przez co ludzie odbierali mnie jako takiego głupkowatego wesołka, co wyznawali mi gdy zmieniali zdanie po głębszej rozmowie. Kiedyś nawet usłyszałam, że ja to pewnie nie mam żadnych problemów, dlatego nie przestaję się śmiać. Niezłe to było zważając na to,że tonę w złych wiadomościach. No cóż...Ale trzeba przyznać,że życie potrafi dać po dupie. A Polska to z pewnością nie jest raj na ziemi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chodzę uśmiechnięta jak jasna cholera, trzy godziny siedziałam dziś na bulwarze nad Wisłą w słoneczku i co z tego, że po wykładzie, że nie ma wolnego, nawet lepiej smakuje, o! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. You And I to taka perełka tej płyty, ciekawa jestem co równie dobrego przekaże słuchaczom w kolejnym albumie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z tym, co napisałeś, podpisuję się pod tym wszystkim po prostu! Często nad do siebie ubolewam, że ludzie wokół mnie są smutni i chodzą tacy zamyśleni ani się nie uśmiechną ani nawet nie spojrzą prosto w oczy, tylko uciekają spojrzeniem, gdy mijają kogoś na ulicy. Dla mnie to trochę dziwne. Tworzymy społeczeństwo, a każdy wokół siebie buduje taki niesamowicie mocny mur i z każdym dniem swojego życia tylko go rozszerzają, wzmacniają. Nie lubię tego, bo ja zawsze lgnęłam do ludzi, nawet tych mi nieznajomych. No, dzisiaj też np. byłam w sklepie rano, ładna pogoda, słoneczko, w sklepie pusto, kobieta nieprzepracowana, a tu taka zła, że po prostu bez kija nie podchodź, rzuciła resztą, ani dzień dobry ani nawet nic. Jak tu żyć z takimi... żyć się odechciewa. Ja się nadal będę do nich uśmiechała, czasem się jakiś wychyli i odwzajemni uśmiech, od razu go uwielbiam. A mruki niech sobie dalej mruczą... ich problem, że nie będą się cieszyli :) Mniej radosnych momentów, ich strata. Cóż... Polacy lubią narzekać, lubią być negatywni do każdego. Usłyszałam kiedyś, że my - Polacy nie możemy nikomu ufać całkowicie ani spoufalać się z nieznajomymi, bo za koszmarną historię miał nasz naród. Co za brednie. Całe pokolenia mają ciągle żyć przeszłością, historią... i jeszcze niech mi powiedzą, że to ta historia nie pozwala im na uśmiech!


    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety to prawda - i to dosłownie SMUTNA prawda.
    Myślę, że nawet niektórzy byliby skłonni narzekać na to że Ty narzekasz na narzekających.

    A co do najsmutniejszego narodu na świecie to ostatnio natrafiłem w TV na jakieś badania tego dotyczące i wyszło na to, że najsmutniejsi są Szkoci - ponoć też z powodu pogody.

    Śmiejmy się zatem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm jakby nie patrzeć Ty teraz w tym poście narzekasz, ale na Polaków. Ale nie zmienia to faktu, że apel o zaprzestanie narzekania mi się podoba. Za dużo tych smętów "a bo mnie boli głowa", "jak ja się źle czuje", "może wreszcie mogło by przestać padać" "sąsiadka, to tych napojów więcej nie mogła kupić?". Nic tylko podusić tych zrzędnych fajtłap.

    Co do zarobków. Wynika to na pewno z tego, że w Europie lepiej zarabiają, niż w Polsce(brzmi, to tak, jakbym nie wiedziała, że Polska mieści się w Europie -_-). Ale wiesz o co mi chodzi. W krajach europejskich poza granicami Polski mają o wiele lepsze zarobki, bo rządzący tych państw potrafią w odpowiedni sposób rozplanować budżet państwa. Tylko wkurzające jest to, ze narzekają nawet Ci, którym się dobrze wiedzie. Albo Ci co mają pracę, zamiast się cieszyć z tego, że ją mają, to nie wolą narzekać. "Bo Bożenka to się już dorobiła samochodu, a ja nie". Ale nieważne. Tak przy okazji. Słyszałeś o tym jaki Polska ma teraz dług wobec UE? W życiu tego nie spłacimy.:D

    Nasz kraj jest piękny, tylko w społeczeństwie zbyt wielu jest zawistnych, zazdrosnych, podłych, fałszywych kreatur, które najbardziej by się cieszyły, jakby sukces dostały wszystko podane na tacy. Najlepiej by było jeszcze, żeby zarobić, ale się nie narobić.

    Ciekawa jestem, w których polskich urzędach jest miejsce na uśmiech? Ja jeszcze nigdy nie spotkałam się, żeby tam choć na chwilę zagościł uśmiech. Wkurzające jest, to, że ludzie wykonują pracę, z której są niezadowoleni. A więc czemu jej nie zmienią,? Jeśli tylko mają taką sposobność, nie ją zmienią, może przyjdzie ktoś kto doceni ją i uszanuje i będzie z niej bardziej zadowolony niż ten, kto obecnie tam zagrzewa stołek.

    Zacznę od tego, że my do większości obcych ludzi mamy wrogie nastawienie. Jak ktoś nas zaczepi od razu myślimy, że jakiś zbir, złodziej, naciągacz, zboczeniec, morderca, etc. Cóż taka nasza głupia mentalność. :]

    PS Racja są i tacy leniwcy, którzy tylko czekają na gotowe, ale ja robię tym, którzy faktycznie nic nie wiedzą, da się to łatwo wyczuć. Poza tym daję jakieś wskazówki, gdzie co mogą znaleźć i dalej sami już działają. Masz racje, nie ma co dawać się wykorzystywać. Jak to mówią "dasz palec, a odgryzą rękę". :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A już myślałam, że taka mało polska jestem, bo zazwyczaj nie marudzę, ale jeśli chodzi o pogodę, to ustawicznie mam jakieś dąsy. Nie podoba mi się to, że zima - mimo, że długa - nie zmroziła ziemi tak, jak powinna i nie wybiła robactwa. Teraz znów będę męczyła się z kleszczyskami i spacerów będzie zdecydowanie mniej. Do mojego psa ciągle się jakieś dziadostwo uczepi i już dzięki temu dorobił się padaczki. Także narzekam na pogodę w sposób słusznie uargumentowany. Ale poza tym na swój żywot nie narzekam (chociaż nie ukrywam, że mogłoby być lepiej, ale jednak to zależy tylko i wyłącznie ode mnie, więc zamiast biadolić, to trzeba się wziąć w garść). Szkoda tylko, że takich optymistycznych ludzi jest naprawdę niewielu.

    OdpowiedzUsuń
  11. tak masz racje lubimy narzekac , ale mamy chyba to we krwi:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tacy już jesteśmy i nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłoby być inaczej. Czasem jest to naprawdę irytujące, ale chociaż mamy swój znak rozpoznawczy, oczywiście zaraz po piciu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Taka nasza mentalność, że narzekanie wychodzi nam najlepiej ;) Choć muszę przyznać, że częściej słyszę, że bije ode mnie optymizm, niż smęcenie :) A na pytanie 'co u mnie' zawsze odpowiadam 'dobrze, w porządku' itp. Chyba warto zmienić swoje nastawienie do innych i może wtedy świat wyda nam się piękniejszy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. W 1986 roku mój wuj z Angli był w Polsce u nas. Stanął w sklepie mięsnym, patrzy się i tak głośno spytał: LUDZIE DLACZEGO TU SIĘ NIKT NIE UŚMIECHA?????
    No to ja mu tłumaczę, że kartki na mięso itp. Chciałem jakoś nas bronić:)
    Kartek na mięso już nie ma, komuna padła a ludzie się nie uśmiechają.
    Tak było, jest i będzie.
    Pozdrawiam z majowej Warszawy!
    Vojtek :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Eh, jest dokładnie tak, jak piszesz. Boję się na ulicy uśmiechnąć sama do siebie (broń Boże, do kogoś!), żeby nie być uważana za wariatkę. Pamiętam, jak mnie zdziwiło, jak jako młode dziewczę pojechałam do UK i stykałam się na co dzień z taaaką serdecznością.
    Mimo wszystko warto się uśmiechać do innych i zmieniać rzeczywistość;)
    Pozdrawiam!
    Ruda Frela

    OdpowiedzUsuń
  16. NARZEKANDO. nienawidzę tego polaczkowego sposobu myślenia. zawsze źle, zawsze nie tak. rany... ja staram się ciągle uśmiechać i pozytywnie podchodzić do ludzi, ale oni różnie na to reagują. uśmiech/śmiech uważają za nienaturalny. to jest aż przykre.

    OdpowiedzUsuń
  17. To bardzo smutne, ale prawdziwe. Polacy to mistrzowie marudzenia, nawet jeżeli dorobiliby się majątku i dobrej posady, narzekaliby, że nadal mało. Taki to nasz naród - wciąż niezadowolony. To przykre zjawisko, przecież o wiele lepiej jest się cieszyć z tego co się ma, z małych rzeczy, z chwil, jakie się przeżywa, szkoda czasu na szukanie powodów do smutku, lepiej uśmiechnąć się do drugiego człowieka!

    OdpowiedzUsuń