Wszyscy jesteśmy zadłużeni...
Polacy to najbardziej zadłużony naród Europy ( po Grekach :) ). Przede wszystkim pieniądze jesteśmy winni bankom i dostawcom usług telekomunikacyjnych. Bierzemy pożyczki, których nie opłacamy, kupujemy nowe telefony, których nie spłacamy, robimy zakupy na raty, których nie płacimy.
Pożyczka goni pożyczkę. Pożyczamy jedno by spłacić drugie.
Przeciętny dłużnik ma 48 lat, jest mężczyzną i pochodzi z Województwa Mazowieckiego, Województwa Śląskiego, albo Pomorskiego czyli co dziwne: z najbogatszych rejonów Polski. 'Pan Kowalski' jest komuś winny aż 17tys zł. Tak 17 tys zł! To jest średnie zadłużenie przeciętnego Polaka; moje czy Twoje. Prawdą jest, że większość z nas nie ma żadnego zadłużenia ale rekordzista; pewien pan z Mazowsza ma 101 milionów złotych długu.
Co na to ekonomiści? "Nie ma powodów to niepokoju" Faktem jest, że liczba niesolidnych dłużników rośnie, ale wskaźnik ten jest mniejszy niż w latach poprzednich, oraz to, że zadłużamy się na małe kwoty. Do 5 tysięcy zł. "To dobrze!" mówią specjaliści. "To napędza gospodarkę - przecież pożyczamy by kupować. Jesteśmy coraz bogatsi, zarabiamy więc stać nas na spłatę procentów pożyczki". Bzdura.
Jest coraz gorzej. Wystarczy włączyć telewizor i już możemy się przekonać jak kuszą nas reklamy. Co trzecia reklama w TV to reklama banku; pożyczki, kredytu. "Przyjdź do nas, i obniż swoje raty pożyczek! Przekonaj się, że możesz płacić mniej" reklamuje się Pekao. Polski rynek to raj dla banków, tu jest więcej potencjalnych nowych kredytobiorców niż w Wielkiej Brytanii czy Francji! Gdzie popyt tam i podaż.
Co dziwne polski rynek przyciąga również różne firmy oferujące krótkoterminowe pożyczki. Wonga.com czy np Vivus. A pożyczki chwilówki to dopiero zło!. Po przykładzie pożyczając 500zł na 30 dni w Wonga.com musimy oddać 647zł! RRSO (Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania) w Wonga.com to aż 461%. Gdybyśmy u nich pożyczyli 50 tysięcy na rok musielibyśmy oddać ponad 230tys zł!
Skąd wzięła się nasza polska tendencja i uwielbienie do zadłużania się? Zarabiamy prawie najmniej w EU (mniej zarabia się tylko w Rumunii, Bułgarii, Słowacji i na Łotwie), a wydajemy najwięcej! Posiadanie nowego samochodu wziętego na kredyt to norma. Jest to oznaką wyższości? Lepszej pozycji w społeczeństwie? Zamożności? Dla mnie to idiotyzm. Przecież za kilkanaście lat ten nowo zakupiony samochód pewnie nie będzie się nadawał do niczego, a raty wziętego na niego kredytu trzeba będzie spłacać.. E tam... O tym nikt nie myśli... za 15 lat i tak weźmiemy drugi kredyt na auto bo przecież samochód trzeba mieć.
Jesteśmy za biedni by oszczędzać ale stać nas na kredyt, który jest dwa razy droższy? Zastanówmy się 3 razy zanim skorzystamy z oferty kredytowej banków. Zastanówmy się czy nas na to stać.
s.
Łał. Zasypałeś mnie tymi okropnymi informacjami i danymi i teraz muszę nad tym trochę pomyśleć.
OdpowiedzUsuńBtw, kocham to zdanie "Nie ma powodów to niepokoju". Takie powszechne i nic nie mówiące. Bo zawsze tak mówią jak JEST ten powód do niepokoju.
ludzie powinni zacząć myśleć zanim coś zrobią. chwilówki są ciągle reklamowane i jak widzę jeżdżace kilka czerwonych maluchów po mieście, hałasujących reklamą i jeszcze ludzi na chodnikach zachęcającyh to się nóż w kieszeni otwiera. jeszcze jak widzę jedną osobę to wytrzymam, ale jak idzie 5 osób całym chodnikiem to ledwo. w telewizorze co chwila coś się pojawia, ale już prawie nie oglądam tv bo mnie to bardziej męczy niż relaksuje, ciągłe reklamy pożyczek, banków jak i wszystkich reklam, pojawiających się cały czas.
OdpowiedzUsuńjak patrzę na głupotę niektórych to śmiać się chce i płakać jednocześnie. sytuacja z życia wzięta, rodzina normalnie zarabiająca, nie kąpie się w złocie, tak na prawdę powinna oszczędzać, bo inaczej się nie da, ale lepiej niesprawiedliwie zyskać więcej pieniędzy, paskudnie przy podziale majątkowym zmanipulować żeby zyskać coś dla siebie (czywiście odbierając komuś innemu z rodziny, przy okazji na zawsze niszcząc relacje rodzinne), aby zyskać dodatkowe pieniądze i kupić sobie nowy samochód za 100 tysięcy (oczywiście na raty), jechać na drogie wakacje za granicę na 2 tygodnie i ledwo wiązać koniec z końcem z powodu snobizmu, głupoty i chęci dorównania lepiej zarabiającym lekarzom. zobaczymy, co będzie za jakiś czas, skończą się drogi wydojenia pieniędzy, długi będą rosnąć i wtedy pojawi się problem i nie będzie tak wesoło.
tak, ludzie powinni myśleć. cieszę się, że moi najbliżsi mają rozsądne i prawidłowe podejście do takich spraw, jak i ja, pomimo, że jeszcze młoda osoba, ale świadoma.
Cholera... Za każdym razem mówię telemarketerowi:
OdpowiedzUsuń- Nie chcę pożyczek ani kredytów.
- Czy można wiedzieć dlaczego nie jest pani zainteresowana?
- Bo nie mam w zwyczaju wydawać więcej pieniędzy niż tyle iloma dysponuję.
- ...a może w takim razie konto debetowe?
- NIE!
No patrz, a i tak mam dług.
;)
Dobry zwyczaj: nie pożyczaj działający na dwie strony.
OdpowiedzUsuńdla mnie, jako osoby, kończącej studia Polska to prawdziwy dramat, bardzo trudno jest się samemu utrzymać. Znaleźć ciekawą pracę, a przy tym jeszcze z dobrą płacą, to wyzwanie nie do przejścia :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCała sztuczka w polskim kredytobraniu i dawaniu polega na tym, że bardzo chętnie chce się dać pożyczkę KAŻDEMU, a w innych krajach są bariery, które nie pozwalają przeciętnemu zjadaczowi chleba na wzięcie kredytu. Jeżeli ja jako osoba dziewiętnastoletnia mogę z ulicy wejść do lokalu i dostać pięć tysięcy bez poręczyciela ani dokumentów no to coś jest nie tak. Ale to taki bum w ostatnich latach na pseudobanki, które powinno się masowo pozamykać tak szybko, jak szybko powstały. No, ale gdzie nie ma mózgu, tam cwany wykorzysta. My się chociaż nie zapożyczajmy. :)
OdpowiedzUsuńzarób mało, wydaj dużo, tak, cała polskość!
OdpowiedzUsuńnic mi nawet nie mów o długach, jak w te wakacje coś pójdzie nie tak, to dopiero się zadłużę. i zestarzeję. i umrę.
nie wiem, jak bedzie z Bristolem. może jesienią?
fajny masz wykres statystyki. :D tego jednego dnia miałeś miliard wyświetleń, czy jak?
dzięki za wsparcie! :)
E tam! my sie nigdy nie zestarzejemy! :)
UsuńJesienią? ok. byle nie w październiku bo wyjeżdżam na miesiąc.
z tymi wyswietleniami to jakaś masakra była: 5tys w jeden dzień gdy przeważnie dziennie mam jakieś 115-130. Szaleństwo ;)
O proszę co ja tu widzę. Państwo się tu widzę umawiają na jakieś spotkanie. Jak miło:) Trzymam kciuki za powiedzenie się planów ;)
Usuń101 mln długu? Aż się wierzyć nie chce. A żyje sobie na wolności ten jegomość czy nie? Znając polskie realia pewnie nie:).Bo u nas to zamykają takich, co to jeżdżąc na gapę złapali mandat a później im to na dni aresztu przeliczyli. A bogaci dłużnicy pewnie sobie sielskie życie wiodą.
OdpowiedzUsuńKoszmarne statystki, ale polską mentalność trudno jest zmienić. Jej się chyba nawet w ogóle nie da zmienić. Jesteśmy przyzwyczajeni do dziadostwa i tyle. Myślimy, że to dobrobyt, a tak naprawdę tkwimy w bagnie po same łokcie co dobrze ilustrują owe statystki. Poza tmy jesteśmy bardzo niecierpliwi, nie potrafimy wyczekać momentu aż dorobimy się danej kwoty, by sobie samemu móc coś kupić, więc bierzemy pożyczki, bo tak jest łatwiej. Z drugiej strony. Jak tu coś odkładać jak na każdym kroku państwo obrabia nas zewsząd. Vat'y, podatki wszelkiego rodzaju, etc. Nic tylko wziąć kredyt, poszaleć i zejść z tego świata. :/
OdpowiedzUsuńPytałam tylko ze zwykłej ciekawości, bo wiem, że megapiksele, to tylko bzdura i najmniej wpływa na jakość zdjęć. Jak na te 8.8 Mpx, to całkiem ładnie Ci wyszły. :)
UsuńTrzeba by jeszcze wspomnieć o tym, że każde nowo narodzone dziecko rodzi się już z długiem względem państwa! Ostatnio widziałem wywiad z Korwinem-Mikke, który ogłosił dzień 2 czerwca DNIEM DZIECKA ZADŁUŻONEGO. Wspominał również o tym, że pieniądze z każdego pierwszego tygodnia miesiąca (w sensie składki zdrowotne itd itp) tak na prawdę są przeznaczane na spłatę tego właśnie długu. "Masakracja jak mawiąją teraz młodzi ludzie".
OdpowiedzUsuńWidzę, że temat, który niedługo będzie mi jak najbardziej znany ;) a mianowicie - kredyt na mieszkanie! Bo dlaczego do końca życia ktoś ma płacić komuś 1200-1500 zł miesięcznie za wynajem? Takiego wynajmowanego mieszkania nie można wyremontować, nie zostanie dla dzieci po śmierci i tak naprawdę to w każdej chwili można stamtąd wyrzucić... A w swoim mieszkaniu tak naprawdę można robić 'prawie' wszystko to, na co masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, zdecydowanie nie popieram brania kredytów np. na wyprawienie wesela, prezenty na komunie, czy pod choinkę, bo to uważam za zwykłą głupotę, z resztą tak jak i branie tych wszystkich chwilówek ;)
Nie oglądam reklam, one ogłupiają. Pieniądze oszczędzam i u nikogo długów nie mam. Moja sytuacja finansowa jest więc stabilna :D
OdpowiedzUsuńhttp://kefir2010.wordpress.com/2013/04/04/hipoteczni-kredyciarze-najwieksi-naiwniacy-naszych-czasow-praca-na-dwa-etaty-depresja-szesciopak-piwa-i-tak-przez-40-lat/ tak na temat (:
OdpowiedzUsuńMoże.. ale nie wiem do końca co o tym myśleć. Zobaczy się...
OdpowiedzUsuńSerio? Aż o głowę??
O i to bez trzymanki!
No tak typowa polska mentalność! Jak obserwuję moich znajomych to wszyscy mają mieszkania/domy, luksusowe samochody i wakacje all inclusive! Bajecznie? Wcale nie! Wszystko na krechę! W dodatku łażą do jakiś fabryk(czyt. korporacji) i wykańczają się psychicznie. Nie mogą sobie pozwolić na żaden luz bo przecież ratę trzeba spłacić a i sąsiadom pokazać że ich stać!! Bardzo się cieszę że nie żyję w ten sposób. Nauczyłam się żyć oszczędnie, jeździmy starym busem T3 w którym mamy spanie. Wakacje na Krymie? No problem, ładujemy się do busa i w drogę. Nie muszę się martwić o raty więc mogę uzbierać na wakacje w Malezji. Co z tego że z plecakiem! Tak jest fajniej! I jak mam urlop to się skupiam na wypoczynku i przygodzie a nie na kredycie. Zabawne jest to że ludzie na zachodzie żyją podobnie. Nie zadłużają się, oszczędzają. Wynajmując mieszkania z przyjaciółmi ze spokojem myślą o przyszłości. Kurcze ale się rozpisałam;)
OdpowiedzUsuńa daj spokój... nie daj się, a postaw się - tyle w temacie ;)
OdpowiedzUsuńale i tak chyba najbardziej śmieszą mnie wypowiedzi polityków. pomagają tym rzekomo zadłużonym krajom, a sytuacji przeciętnego Polaka nie dostrzegają. i tym sposobem w tych bardzo zadłużonych krajach ludzie zarabiają średnio po 4000, a Polacy z 1500-2000... no ale co tam, przecież rządzącym głód do miski nie zagląda, a ich gabinety są za wysoko, żeby dostrzec zwykłych ludzi -.-
Wysyłaj wysyłaj, najlepiej pocztą ekspresową! ;D
OdpowiedzUsuń