środa, 17 kwietnia 2013

Najbardziej kolorowy festival świata. DefQon.1

To co raz pokochamy, już zawsze kochać będziemy.

Jakieś 13 lat temu zakochałem się w jednym, dość niepoważnym dla niektórych gatunku muzyki. W Hardstyle. Muzyka ta kojarzona jest z bezmózgimi wyżelowanymi typkami i różowymi laleczkami bansującymi do jednego rytmu tworzonego tylko i wyłącznie przez linię basu. Cóż. Faktycznie może się tak wydawać, że ten typ człowieka upodobał sobie ten rodzaj muzyki ale nie zawsze. Z resztą to stereotyp, a wiemy chyba czymże one są.

Hardstyle'owe festiwale odwiedzają przeróżni, fantastyczni ludzie pełni ciekawych zainteresowań, historii. Ogólnie mili, otwarci i mega uprzejmi wiem to z własnego doświadczenia.  Mieszkając w Polsce miałem tą przyjemność doświadczania HS 'na własnej skórze. W sumie dzięki temu, ze mieszkałem w polskiej stolicy Hardstyle'u, w Katowicach - to tu zawsze zjeżdżały się największe gwiazdy sceny HS a niektóre z nich jak Headhunterz czy Wildstylez na tyle upodobali sobie to miejsce ze wracają tu dwa razy w roku. Zdarza się nawet, że Katowice pokazywane są w niektórych teledyskach (The Pitcher - We Got The Summer). Cóż miałem szczęście. 

Jednak szczęście uśmiechnęło się do mnie po raz kolejny. Udało mi się zakupić bilet na jeden z najciekawszych festiwali świata: Defqon.1. (co do łatwych nie należy bo na jeden bilet przypada 188 chętnych :D )

Defqon.1 to trzydniowy festiwal szerokopojętej muzyki elektronicznej. Głównie hardstyle ale i house, electro, dubstep, drum'n'bass i wiele innych. Festiwal zrzeszający 15 scen muzycznych (na każdej inny styl) odwiedzany rocznie przez około 320tys ludzi z całego świata (dane z tamtego roku mówią o 77 różnych narodowościach). Odbywający się w okolicach Biddinghiuzen w północnej Holandii. (Na nowo powstałych terytoriach utworzonych dzięki budowy tamy i osuszeniu terenu - przyjmuje to też pewną symbolikę nowonarodzenia). 


W tym roku również ja dświadczę tam totalnego wyłączenia od życia codziennego i wybaluje się po wszeczasy.
DEFQON.1 NADJEŻDŻAM! 


a tak było w zeszłym roku ;) 

niedziela, 14 kwietnia 2013

Nowy Zakup: iPod Nano 7th


W końcu mam własnego iPoda ! 

Oh ah jakie to genialne urządzenie.


Powiem tak: Zawsze, zawsze, i wszędzie przywiązuję wielką wagę do jakości. Jak coś robisz: rób to porządnie. Nie inaczej jest w przypadku jakości muzyki. Dźwięk musi być mega czysty i głęboki dlatego wielką wagę przywiązuję nie tylko do odtwarzacza ale do słuchawek. 
W swojej karierze miałem już Creative Zen V, potem jego młodszego, większego brata Creative ZEN i iPody: Nano 4th którego zgubiłem i Touch 3rd, który został mi skradziony.

Nigdy nie chciałem być 'applowy' ale hmm: JESTEM. W sumie marka ta kojarzona jest z przepychem i jest zbyt (ostatnio popularne słowo) mainstreamowa. Też mi się tak wydaje i może faktycznie tak jest ale czego nie robi się dla jakości wykonania zwłaszcza że ma się bzika na tym punkcie. 
Produkty Apple są po prostu genialne nie tyle co technicznie ale są dopracowane w najmniejszym szczególe. Materiały są najwyższej jakości idealnie ze sobą współgrając tworząc urządzenia  po prostu pożądane.

I tak w kieszeni mej obok iPhone 5 zadomowił się nowiutki iPod Nano 7th. 
Od razu się zaprzyjaźniliśmy i już wiem, że będzie mi towarzyszył praktycznie wszędzie. 

Musze zainwestować jeszcze tylko w słuchawki, bo te dołączana w zestawie nie są złe, ale nie spełniają moich wysoko postawionych wymagań. Będzie to oczywiście Sennheiser CX300 II Precision. Ale to spory wydatek i muszę troszkę poczekać. :)


iPod Nano 7th 16GB £129 

+ 3 letnie ubezpieczenie od kradzieży, zalania i zniszczeń mechanicznych £39.90









Ten utwór przywołuje mi fantastycznie wspomnienia. ! 


środa, 3 kwietnia 2013

3.04.13

         Święta, święta i po świętach. Fajnie tak patrzeć na tą całą wielkanocną gonitwę. Zastanawiam się po co ludzie to robią. Zakupy, sprzątanie, gotowanie etc. Przecież po 2 dniach i tak każdy wróci w swoją szarą rzeczywistość, przestanie się uśmiechać i znów będzie zrzędził. Może to taka 'odskocznia' od szarej rzeczywistości? Pewnie tak. Szkoda tylko, że większość zapomina co tak naprawdę świętujemy. W Polsce jest 98% Chrześcijan (różnych obrządków) tylko ilu z nich pomyślało: Cieszmy się bo Chrystus zmartwychwstał...
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że mnie to nie dotyczy. Święta są dla mnie obojętne, a w ten dzień z miłą chęcią pójdę do pracy czy do pubu. Z resztą z tą pracą w święta to też jest dziwnie. Niby część nie obchodzi świąt ale za ch*j nei pójdą do pracy...
Fajne były kurczaczki, jajeczka, babeczki etc.
Producenci kiełbasy, jajek, szynek i majonezu liczą miliony zysków a my liczymy ile wydaliśmy. Kółko się kręci. Ważne by nie kręciło się za szybko. Zwolnijmy z deka.

 
pamiętaj abyś dzień święty święcił

Wiosna zawitała u mnie na dobre